środa, 23 grudnia 2009

ho ho ho :D - 2



Wesołych Świąt :D

sobota, 19 grudnia 2009

=]

Panie i Panowie! Oto tegoroczne kartki we własnej osobie :D











Powstało ich trochę - szt. 30
Chyba nie są złe :D

piątek, 18 grudnia 2009

ho ho ho :D

Kartki już w większości podochodziły, więc można je spokojnie pokazać :D
Zabrałam się za nie w połowie listopada, a i tak jak zawsze kończyłam je w ostatniej chwili.
Wyszły trochę niewymiarowe, :P więc trzeba było przerabiać koperty, ale chyba nawet nieźle to wyszło.

Dzisiaj na zachętę same koperty wraz z życzeniami dla "Listonosza Pata" ;) Jutro pokażę kartki :D







piątek, 30 października 2009

halloween?

Osobiście nie obchodzę tego święta, ale nie mogłam się oprzeć temu zdjęciu :D

Udanego halloween :D



zdjęcie znalezione w Internecie

poniedziałek, 12 października 2009

miałam dzisiaj wstawić notkę wyjaśniająca, którą piszę już od kilku dni.. ale w dniu, kiedy trzeba uśpić psa, nawet jeśli to pies babci, już nic nie jest ważne - notka znowu poczeka

jak pisał Bułhakow - "nadeszły dni jesiennej beznadziei", a nam pozostaną wspomnienia..

czwartek, 11 czerwca 2009

To prawda, "alleluja już minęło..." i urosły tutaj niezłe pajęczyny. Nie będę się tłumaczyć, bo nic to nie da.

Jakiś czas temu zostałam poproszona przez znajomego, o zrobienie kartki "na pocieszenie" dla jego dziewczyny. Było mi [i dalej jest] tym bardziej miło, ponieważ to pierwsze zamówienie jakie dostałam. Widać moje wypociny nie są aż takie brzydkie ;)

Chciałam, żeby emanowało kolorem, żeby było inaczej, żeby było radośnie, ciekawie i inne takie.. a wyszło coś takiego. Nie wiem co o tym myśleć. Chyba tak źle nie jest. Do kartki dorobiłam broszkę - różowego potwora :D









Miało być hasło podnoszące na duchu, a że Thinkadelic towarzyszył mi akurat w tym czasie i podnosił mnie po wypadku mamy, nie mogłam się powstrzymać. Mnie pomógł. Mam nadzieję, że jej również. :D



Pozdrawiam :D

sobota, 11 kwietnia 2009

For me, I'm your sorrow. Calling in your dreams..

Święta coraz bliżej.. można nawet powiedzieć, że już przyszły ;) W związku z tym, chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia wielkanocne.

"Wielkanoc to czas otuchy i nadziei. Czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i drugiego człowieka.
Życzymy, aby Święta Wielkanocne przyniosły radość oraz wzajemną życzliwość.
By stały się źródłem wzmacniania ducha. Niech Zmartwychwstanie, które niesie odrodzenie napełni Was pokojem i wiarą, niech da siłę w pokonywaniu trudności i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość..."

12.IV.2009 Strooisel

Jedyne, na co ostatnio znalazłam czas i chęć, to tegoroczne kartki wielkanocne. Wyszły.. hm.. :] no wyszły, jak wyszły ;] Pobawiłam się trochę embossingiem, teraz jestem tylko ciekawa jak się pracuje z tym na gorąco, ale na to przyjdzie jeszcze czas ;]









poniedziałek, 9 marca 2009

to się dzieje dla nas

Jestem wykończona.. przeszczęśliwa, ale wykończona :]
Dzisiaj ledwo wystałam w robocie, ale wczoraj na koncercie - Strachy jak zwykle pokazały klasę, a może i bardziej niż zwykle :]
Chyba nawet powoli widzę jak świat zazielenia się na śmierć. Jestem gotowa na przyjście wiosny - Ba! Jeszcze sobie broszkę wydziergałam z tej okazji ;) [ile można chodzić z choinką przy płaszczu ;)]














wtorek, 3 marca 2009

W moim pokoju okna są uchylone..

Taaaaa.. może, gdyby prawo budowlane było inne i gdybym miała w pokoju okno :/
Mało ostatnio u mnie scrapowo. Większość czasu siedzę w kuchni i dogadzam rodzinie - chociaż i bez tego dobrze wyglądają ;]

Wstałam dzisiaj z postanowieniem umycia okien, co by więcej światła wpadło do mieszkania i natchnęło jakąś radością, twórczym bakcylem.. czy cokolwiek, co by zachęciło do pracy, ale w tej mgle to ledwo okna było widać ;) Może jutro się uda..

W międzyczasie "czekam, aż świat zazieleni się na śmierć" podjadając to, co wyszło spod mojej ręki. Swoją drogą.. przepis dziecinnie prosty, a ile radości daje ;]








Edit:
A to odpowiadam :]

Przepis - tak na "oko": [4 pucharki]
można powiedzieć, że to zmodyfikowany
przepis na tiramisu /zasada taka sama/

składniki: 250g serka mascarpone, 2 jajka
(ja biorę z podwójnym żółtkiem), 100g cukru,
amaretto (niewiele), biszkopty

opcjonalnie: w tej wersji - maliny, jabłka, orzechy,
pestki dyni, do posypania cynamon z czekoladą
[kiedyś był sprzedawany w Lidl'u w kuchni amerykańskiej] ale nie wiem czy nie lepiej wychodzi w wersji z pomarańczami
i bananem - zamiast malin i jabłka;

1. żółtka ucieram z cukrem
2. do nich dodaję serek mascarpone i ucieram na gładką masę
3. białka ubijam z odrobiną soli na sztywno
4. mieszam pianę z masą (powoli łyżką) ;] hehe

5. do pucharków(?) na spód wkładam pokruszone biszkopty
6. zalewam odrobiną alkoholu, żeby przesiąknęły
i teraz zaczyna się zabawa :)

7. na biszkopty lecą pestki dyni, owoce
8. na to idzie masa serowa i trochę pokruszonych biszkoptów
9. posypuję pokruszonymi orzechami i posypką cynamonową
10. następna warstwa owoców
11. wszystko zalewam resztą masy

12. posypuję posypką
13. dekoruję orzechami, pestkami i malinami
15. to samo robię z pozostałymi pucharkami/szklankami(?)
14. na przynajmniej 1 godzinę wkładam do lodówki

a potem chodzę i zastanawiam się czy można już zjeść ;)

- maliny wygrzebałam z zamrażalnika ;)

hm.. nie wiem, czy może być to tak opisane. Może trochę mało spójnie i gramatycznie - przepraszam :)

środa, 18 lutego 2009

Trąbka w radio przecież gra tak pięknie..

To będzie mało scrapowy wpis, ale nie mogę się powstrzymać. Wszystkim znajomym tę stronę chyba już pokazywałam, ale jestem nią tak zauroczona, że i Was nią pognębię ;)





Chyba mogę ją nawet dopisać do mojego kolejnego uzależnienia. Uwielbiam przepisy - wychodzą naprawdę pysznie - część przepisów jest już sprawdzona, inne czekają na realizację. Niektóre są nawet bajecznie proste. Przede wszystkim jednak, nie mogę się napatrzeć na zdjęcia ;] Prześliczne. Tak żywe i zachęcające, że mam ochotę wbić zęby w monitor ;)

Życzę wszystkim smacznego oglądania :]

środa, 11 lutego 2009

Za oknem zimowo zaczyna się dzień, zaczynam kolejny dzień życia ..

Kiedy na początku grudnia dowiedziałam się, że mój bliski znajomy idzie do wojska, wiedziałam, że w jakiś sposób muszę się z nim jakoś pożegnać na ten czas oraz, że powinien mieć zdjęcia najbliższych sobie osób zawsze przy sobie.
W ten sposób powstał ten scrap/album? ze sporą ilością osobistych zdjęć, głównie jego dziewczyny oraz najbliższych przyjaciół. Dlatego też pokazuje te strony ze scrapa, na których widać auta, a nie osoby postronne ;)

Przyznam, że nie miałam wtedy jeszcze materiałów oraz narzędzi na jego zrobienie, dlatego choćby siedziałam dwa dni nad postarzaniem kartek z "Grzechów dzieciństwa" - Bolesława Prusa. Niby były stare i pożółkłe, ale chciałam żeby wyglądały trochę inaczej. Ok, przyznam się - myślałam, że będzie efekt tuszowania ;) nie wyszło, ale efekt też jest niezły. Jest też sporo zalaminowanych koniczynek na szczęście. Zdjęcia są przysłonięte fragmentami okładki na dokumenty ;) Bindownicy nie miałam, nie mam i pewnie jeszcze długo mieć nie będę, dlatego wykorzystałam stary zeszyt. Wydłubałam metalową sprężynę, przycięłam i dostosowałam do swoich potrzeb ;) Trzeba sobie jakoś radzić. Taki ten album z wszystkiego i z niczego, ale osobisty i szczery :)

Album miał być męski - w końcu jakby zareagowali chłopaki w wojsku ;)











Ten fragment musiał się znaleźć w tym scrapie.. :]



Pozdrawiam - Strucel :]

sobota, 7 lutego 2009

Randka z myślami, z herbatą na fotelu..

Hm..
Junka :), dziękuję pięknie za wyróżnienie :) Zmusiłaś mnie tym samym do myślenia nad sobą i swoimi uzależnieniami. Chociaż powinno się z nimi podobno walczyć, mnie tam z nimi o wiele wygodniej :)
Nie będą one w kolejności od najintensywniejszego, kolejność dowolna ;)

1.
rozmowy z ludźmi, przede wszystkim i może niestety poprzez GG. I nie jest to chyba uzależnienie typowo od internetu, tylko od tego kontaktu ze znajomymi. Tak się akurat składa, że większość bliskich mi osób jest spoza Łodzi i jest to czasami jedyna forma kontaktu - nienawidzę rozmawiać przez telefon i nie wiem jak można godzinami wisieć na słuchawce. Za to jak godzinami siedzieć przed kompem, wiem ;)

2. herbata - czarna, mocna, gorzka i w każdych ilościach :) szkoda tylko, że mało jest naprawdę dobrej herbaty. mało - złe słowo - trudno dostępna ;) A! i jeszcze herbata cynamonowa Mmmmm.. :] "W powietrzu czuć cynamon i emocje/Piję herbatę, siedzę na oknie i czytam książkę"


3. książki - "Setki stron, bo spokój znajduję za pomocą wzroku"
przede wszystkim polska fantastyka, ale ta napisana przez mężczyzn (do kobiet mam jakąś awersję, mam wrażenie, że gorzej piszą) i wychodzącą głównie przez Fabrykę Słów. Poza tym cała twórczość Bułhakowa oraz o nim samym. I nawet jeśli "Mistrz i Małgorzata" cała jest pokreślona fragmentami, które są dla mnie ważne, czy warte zwrócenia uwagi i czytam ją kilka razy do roku, to i tak najbardziej cenię jego "Notatki na mankietach".

4. naczynia/sztućce - brzmi bez sensu, wiem :) tylko jak nie mam swojej "specjalnej" łyżki, łyżeczki czy widelca to nie zacznę jeść. Najpierw trzeba przeszukać szufladę albo na miejscu zmywać. To samo jest z kubkami, w których piję - takie zboczenie ;)

5. głos - hipnotyzujący głos osoby, która śpiewa albo mówi - głównie jednak śpiewa - i też męskie ;) godzinami wsłuchując się w jeden utwór, czasami tylko dlatego, że w którymś miejscu ten głos taki właśnie jest.

Uff.. to chyba spowiedź była ;)

***

Zaniedbałam trochę bloga, więc naprawiam błędy i wrzucam ostatnią pracę. Zaproszenie/kartka imieninowa? Chyba 2w1. Z okazji imienin mojego Rodziciela, dostał on od nas bilety do teatru, tyle, że do odebrania w kasie przed spektaklem, także, trzeba było zrobić coś zastępczego ;)






Po pociągnięciu za sznurek, wysuwała się część najważniejsza ;]




Robiąc stempel w kształcie kropki długo zastanawiałam się po co mi on tak właściwie. Teraz się okazuje, że jak na razie jest najczęściej stosowany ;)

Ślubu nie będzie - decyzją młodych, także wordbook'a skończę sobie powolutku i poczeka na lepsze czasy ;) Może w końcu do kogoś trafi. I dobrze, że Scrapiniec zacznie niedługo działać :]


I coś na deser ;)



sobota, 24 stycznia 2009

Zaczął się mój żywot ze strachem

Mam!

Za jaką piosenką/utworem poszłabym na koniec świata i zabrała ze sobą na bezludną wyspę? Myślałam, myślałam.. i nie mogłam się zdecydować.

Muzyka zawsze odgrywała dla mnie bardzo ważną rolę - no.. tylko, że zawsze mi zabraniali śpiewać ;) ale to chyba bez znaczenia.. z tego powodu nawet do zespołu estradowego mnie nie chcieli przyjąć, ale wkręciłam się tańcem. Oj.. hehe - stare dobre czasy - ale to zupełnie inna historia ;]

I mimo, że moje zapatrywania co do gatunku muzyki nieco się zmieniły, to do niektórych utworów zawsze się wraca i to one są dla mnie najważniejsze. Można nie słuchać jakieś piosenki kilka lat i dalej pamięta się jej tekst słysząc ją gdzieś przypadkowo. Bo to one nas wychowały i wpływały na nasz rozwój. Heh.. nawet teksty Thinkadelic'a pamiętam do tej pory - a minęło 11 lat od wydania płyty. Matko, jak to leci..

Przechodząc do sedna :]

Najważniejszą kiedyś i najważniejszą do tej pory piosenką, jest dla mnie Plaża - Eldo. Za całokształt, przede wszystkim tekst. Jeśli ktoś nie zna i będzie jej przesłuchiwał po raz pierwszy, proszę to robić przy zgaszonym świetle, z zamkniętymi oczami, wsłuchując się dokładnie w tekst. Wspomnienia nasuwają się same..

Eldo - 08 - Plaża Eldo - Plaża

Do zabawy zapraszam, jeśli się tylko zgodzą, Kropelkę i ArtSandrę :]

A tak przy okazji, ma ktoś w swoich zbiorach Pędziwiatry?

Pozdrawiam serdecznie :)

czwartek, 22 stycznia 2009

Na króla dworze po krzywych szynach..

:] Czuuu!

Co się dzieje? Wchodzę, patrzę, a tu jakieś oblężenie. Dopiero po chwili doczytałam się jego powodu.
Dziękuję za wyróżnienie, Jasz :] Ale nad odpowiedzią muszę trochę pomyśleć, bo wybranie jednej piosenki jest co najmniej trudne.. ale mam kilka typów ;)
A tak btw. Ciebie Jaszka to chyba wycieczki na blogu odwiedzają, że tyle osób tu zagościło. Wszystkim serdecznie dziękuję :)

Teraz już scrapowo:

Pomysłu nie było, nie było, aż trafiło mnie wczoraj w nocy.. Może i z racji, że to była ostatnia chwila na robienie kartek.. Nie wiem :]
Tym sposobem powstały dwie bliźniacze karteluchy, które muszę przyznać - podobają mi się. Tak nieskromne ;)


I żeby nie było - te dwie osóbki na zdjęciu, to mój brat ja ;)

Co do albumu, który chciałam zrobić jako prezent ślubny, to już wiem dlaczego bazy kupuje się gotowe ;) Po prostu szkoda paluchów!!! Namęczyłam się, namęczyłam, ale w końcu powstał wordbook, choć może nie taki idealny. I jeśli tylko go nie spaprzę dekorując go, to myślę, że wyjdzie całkiem nieźle. Chociaż nie ma co zapeszać.. ;)



Idę pomyśleć nad tą piosenką ;)

Strooisel

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Mistrzów śniadania? tak żyła nasza kompania..

pfffff..
Zabierałam się do tej notki ponad dwa tygodnie, wstyd i skandal - inaczej tego nazwać nie mogę.

Święta upłynęły bardzo szybko, nie tyle pod znakiem błogiego lenistwa, co ciągłego siedzenia nad książkami i pisaniem różnych prac, a to o podziałach społecznych w Polsce po 89, a to siedzeniem nad prezentacją tematu pracy magisterskiej - jak widać niepotrzebnie, bo obie prace zostały przesunięte o kolejne tygodnie, a i w międzyczasie trzeba było jeszcze chodzić do pracy.

Teraz postaram się nadrobić zaległości sporą notka z dużą ilością zdjęć ;)

Zacznę może od końca:

Dziękuję pięknie wszystkim za odwiedziny i miłe słowa :] a Jaszmurka aż mnie zawstydziła.
Baner rzeczywiście zmieniłam i myślałam, że nikt tego nie zauważy przed nową notką, a tu proszę ;) Trzeba było pożegnać się ze świętami, chociaż życzenia dalej są aktualne. Baner jest przejściowy, póki nie wytrzasnę jakiegoś lepszego zdjęcia. Chociaż znając życie - pewnie zostanie na dłużej ;)

A teraz od początku:

W wigilię przyszedł jeden taki brodaty i obdarował mnie skarbami :] Ba! Nawet brat się wkręcił i dostałam od niego czarodziejskie nożyczki.. hehehe :] Szafka już zapełniona. W przyszłości może doczeka się kompana.


Zrobiłam też małe zakupy. Myślę, że się przydadzą :)



A jako, że dostałam od swojej kochanej firmy w końcu wypłatę, szykuję się na zakupy papierów i innych cudów. Problem w tym, że jak patrze na rzeczy oferowane na stronach, nie mogą się zdecydować. Najbardziej się jednak boję, że jakbym chciała kupić wszystko co mi się podoba, to i wypłaty nie starczy ;) Polecacie jakiś sklep bardziej lub mniej?

Z rzeczy zrobionych dawno temu.. prezentuję kartkę urodzinową z okazji urodzin Taty.





A to kartka robiona na szybciora, bo miałam na nią jakieś 10 min. Nie jest to mistrzostwo świata, ale wypróbowałam robienie kwiatków z organzy wg. kursu House of Art. Znalazłam starą kalkomanię dziadka, więc też poszła w ruch :]
Przy okazji - muszę się wdrapać na pawlacz, bo tam powinny być jego stemple. Pytanie czy są.. a jakoś bezcelowe łażenie po suficie w pozycji żaby, śrdenio mi odpowiada..



Wielkimi krokami zbliża się też dzień babci, co jednocześnie jest dniem urodzin mojej Mamuchny, ale nie mam jakoś pomysłu. Czekam, aż mnie "strzeli" ;) Przyznam, że teraz najbardziej chodzi mi po głowie wordbook, którego chciałam zrobić jako prezent ślubny. Niestety Skrapiniec jest dalej zamknięty. Ale nie ma to tamto.. =] kupiłam tekturę modelarską - 2mm, więc jest trochę przygruba - i sama go wytnę, ha! hahaha ;] oj będzie pięknie..

Miałam wrzucić jeszcze dwie rzeczy, ale pozostawię to na następną notkę ;]