wtorek, 23 grudnia 2008

czas w drugą stronę przewraca..

Tak, tak..
Miałam pokazać kartki następnego dnia i jak zwykle zeszło mi trochę dłużej ;)

Zanim jednak to zrobię, chyba powinnam napisać słowo wstępu i coś pokazać..

Kartki świąteczne zaczęłam robić bodaj 2 czy 3 lata temu. Pracowałam wtedy jeszcze w sklepie z artykułami dekoracyjnymi, gdzie w okresie świątecznym w sprzedaży dostępne były również ręcznie malowane kartki. Przyznam, że mnie urzekły :] i to nawet baaaardzo.
Stwierdziłam, że jest to dobry pomysł, żeby czymś odróżnić wysyłane przez moją rodzinkę karteluchy, od masówki, która jest w sklepach. Od tego momentu można powiedzieć zaczęła się moja przygoda - może nie tyle ze scrapbookingiem, bo jego czystą formę odkryłam dość niedawno - ale na pewno z robieniem kartek i innych rzeczy samemu. Chociaż może mam to po dziadku, ale to zupełnie inna historia ;)

Pierwsza kartka miała dość gangsterski charakter. Mikołaj wyglądał raczej jak jakiś gremlin albo pospolity złodziejaszek, ale ważne, że była rysowana własnoręcznie. ;)

Wyglądała tak:
[zdjęcie dość marnej jakości, bo robione telefonem, w dodatku w czasie robienia ;)]




Gdy w tym roku szukałam inspiracji w necie, natknęłam się na jakiś blog, już nawet nie pamiętam który, dotyczący scrapbookingu - i wpadłam. Przez chyba 2 czy 3 dni prawie się nie ruszałam sprzed komputera i latałam od linka do linka i podziwiałam jakie cuda dziewczyny tworzą. Tak CUDA! i nie mówię tu tylko o kartkach świątecznych, ale wszystkich ich pracach. Zresztą do tej pory dzień bez sprawdzania, czy nie dodały czegoś nowego, jest dniem straconym ;) No, ale nie o tym miałam.. ;)

Podpatrzyłam pewne technikki - jak choćby przeszywanie kartek, czy tuszowanie i musiałam to wykorzystać w tegorocznych karteluchach. Po tusze poszłam do najbliższego papierniczego, poprosiłam grzecznie o tusze do stępli i znalazwszy gąbeczkę od kremu veet ;] zaczęłam cieniowanie. Jak się nie ma odpowiednich przyrządów to trzeba sobie jakoś radzić ;) Papieru do scrapów w Łodzi nie znalazłam do tej pory, dlatego kupiłam zwykły papier do pakowania prezentów, za całe - 1.50,- ;) i zdaje mi się, że zdał egzamin.

Tak oto, proszę Państwa - w roli głównej TEGOROCZNE KARTELUCHY :] w trochę kiepskiej jakości :/








Ba! Nawet stempel sobie zrobiłam z gumki ;)





Wszystkim zatem WESOŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT! :]


czwartek, 11 grudnia 2008

dłubaliśmy z ciast rodzynki..

Łuuuuuuuu...

Pierniki dawno upieczone i schowane przed rodziną, żeby nie wyjedli ;]
Muszę przyznać, że pierwszy raz miałam okazję robić pierniki i nawet się nie spodziewałam, że to w sumie tak proste ciastka. Pewnie nie raz będę je jeszcze piekła bez okazji..
Wg przepisu: [przepis]


Wzięłam się w końcu za robienie kartek świątecznych. Czas najwyższy wysyłać, a tu do tej pory nie miałam zupełnie pomysłu jak mają wyglądać.
Zawsze je rysowałam, tym razem przeglądając blogi polskich scraperek, stwierdziłam, że niektóre techniki można wykorzystać. Tak oto Strucel usiadł do maszyny do szycia, z którą nie miał wcześniej nic wspólnego i kartki zaczął szyć ;]

Tadaaaam: [przy okazji przedstawię moją marną facjatę ;]]


Same karteluchy będą w następnym poście :] Niech no wstanie dzień i jakoś ładnie je doświetli przy zdjęciach ;]

sobota, 6 grudnia 2008

Zbrodnia, kara, grzech, litr wina I tak historia ta się zaczyna...


"Meine Liebe Dammen und meine Liebe Herren.. [...] Dobry wieczór, czołem i cześć. Przedstawienie czas zaczynać!"

Trochę dziwnie tak zaczynać wiedząc, że jak na razie zagląda tu jedna osoba - Hi, Robuś! ;) - ale może z biegiem czasu ktoś tu jednak będzie zaglądał :]


Dzisiaj Mikołajki, więc coś związanego z tematem :]
Broszka od momentu powstawania:
1.
2.
3.
To wersja już bardziej dopracowana. Jedna już powędrowała do A. mam nadzieję, że będzie nosiła :] druga wkrótce poleci do Anglii. Prototyp noszę przy płaszczu, kiedyś przy okazji pokażę jak wygląda. Tymczasem zbieram się piec pierniki :]

Pozdrawiam