środa, 24 listopada 2010

come back

Ostatnie miesiące wyglądały dość podobnie - książki, biblioteka, robota i pisanie, pisanie, pisanie..


Nie sądziłam, że praca magisterska zajmie mi tyle czasu, energii i nerwów. Sama obrona też nie była  formalnością. Na szczęście już po wszystkim. I mimo, że wreszcie mogę się wyspać, jakoś dalej nie mogę się odnaleźć. 

No nic, czas najwyższy wrócić do scrapowania - kartki świąteczne czekają :D