Taaaaa.. może, gdyby prawo budowlane było inne i gdybym miała w pokoju okno :/
Mało ostatnio u mnie scrapowo. Większość czasu siedzę w kuchni i dogadzam rodzinie - chociaż i bez tego dobrze wyglądają ;]
Wstałam dzisiaj z postanowieniem umycia okien, co by więcej światła wpadło do mieszkania i natchnęło jakąś radością, twórczym bakcylem.. czy cokolwiek, co by zachęciło do pracy, ale w tej mgle to ledwo okna było widać ;) Może jutro się uda..
W międzyczasie "czekam, aż świat zazieleni się na śmierć" podjadając to, co wyszło spod mojej ręki. Swoją drogą.. przepis dziecinnie prosty, a ile radości daje ;]


Edit:
A to odpowiadam :]
Przepis - tak na "oko": [4 pucharki]
można powiedzieć, że to zmodyfikowany
przepis na tiramisu /zasada taka sama/
składniki: 250g serka mascarpone, 2 jajka
(ja biorę z podwójnym żółtkiem), 100g cukru,
amaretto (niewiele), biszkopty
opcjonalnie: w tej wersji - maliny, jabłka, orzechy,
pestki dyni, do posypania cynamon z czekoladą
[kiedyś był sprzedawany w Lidl'u w kuchni amerykańskiej] ale nie wiem czy nie lepiej wychodzi w wersji z pomarańczami
i bananem - zamiast malin i jabłka;
1. żółtka ucieram z cukrem
2. do nich dodaję serek mascarpone i ucieram na gładką masę
3. białka ubijam z odrobiną soli na sztywno
4. mieszam pianę z masą (powoli łyżką) ;] hehe
5. do pucharków(?) na spód wkładam pokruszone biszkopty
6. zalewam odrobiną alkoholu, żeby przesiąknęły
i teraz zaczyna się zabawa :)
7. na biszkopty lecą pestki dyni, owoce
8. na to idzie masa serowa i trochę pokruszonych biszkoptów
9. posypuję pokruszonymi orzechami i posypką cynamonową
10. następna warstwa owoców
11. wszystko zalewam resztą masy
12. posypuję posypką
13. dekoruję orzechami, pestkami i malinami
15. to samo robię z pozostałymi pucharkami/szklankami(?)
14. na przynajmniej 1 godzinę wkładam do lodówki
a potem chodzę i zastanawiam się czy można już zjeść ;)
- maliny wygrzebałam z zamrażalnika ;)
hm.. nie wiem, czy może być to tak opisane. Może trochę mało spójnie i gramatycznie - przepraszam :)